Jakość ścieżek rowerowych po niemieckiej stronie Nysy tak mnie zauroczyła, że cały czas po głowie chodził mi pomysł aby odkrywać nowe tereny. W sumie to nie tylko jakość ale i fajne ich poprowadzenie. Niemiecki porządek i dbałość o infrastrukturę tylko zachęca aby wsiąść na rower i jechać przed siebie. Tym razem postanowiliśmy razem z Krzysztofem rozpocząć tam, gdzie ostatnio zakończyliśmy. Start nastąpił w Łęknicy. Praktycznie od razu po przekroczeniu granicy państwa wbiliśmy się na ścieżkę rowerową, która to biegnie od Czech aż do Bałtyku wzdłuż granicy Polski, ale po stronie niemieckiej.
14 października 2012
16 września 2012
"Lajtowe NRD"
Na wycieczkę zostałem zaproszony przez Krzyśka. Nie wiedziałem gdzie ani z kim jedziemy. Znałem tylko porę i miejsce zbiórki. Na spotkanie stawiłem się o 8:15 gdzie czekał już Grzegorz i Krzysztof z podstępną miną na twarzy. Nagle z za auta wyskoczył Wojtek i Krzysiu. Co za miła niespodzianka. Dopiero w aucie dowiedziałem się, że jedziemy do Niemiec na ścieżki rowerowe. Do granicy blisko, więc po chwili byliśmy już na miejscu. W ekspresowym tempie przebraliśmy się, zapakowaliśmy prowiant na drogę i ruszyliśmy na szlak.
20 sierpnia 2012
Przygoda z oponą w tle
Będąc ostatnim razem w Czechach zaciekawiła mnie duża liczba kolarzy szosowych w okolicach Vitkowic. Korzystając z bardzo dobrych prognoz pogodowych postanowiłem namówić Pawła na mały rekonesans po tamtych rejonach. Nie musiałem go długo namawiać. I tak oto w niedzielę o godzinie 10:01 usadowiliśmy nasze "cztery litery" na siodełkach rowerowych. Start nastąpił w okolicach Sobieszowa.
12 sierpnia 2012
Wichów
Przy idealnej kolarskiej pogodzie nie mogłem odrzucić propozycji przyjaciela na wspólną przejażdżkę po okolicach Zielonej Góry. Wybraliśmy wariant południowy. Pokręciliśmy się trochę w okolicach Kożuchowa. Wycieczka minęła spokojnie w sympatycznej niedzielnej atmosferze.
1 lipca 2012
Czerwcowe jazdy
Czerwiec minął jak z bicza strzelił. Niestety w tym roku nie był najładniejszy. W tygodniu mogę jeździć tylko po godzinie osiemnastej. Jazdy miałem niewiele, jak nie padało to było zimno. Czasami braki w jeździe można było nadrobić w niedzielę.
17 czerwca 2012
Karkonowska przygoda
Jak to mówią "najlepsze nie planowane". W sobotni późny wieczór podczas spotkania rodzinnego wykluła się myśl o wyjeździe w góry. Oczy moje zabłysły jak stu watowe żarówki. Jako, że pomysł nie był mój delikatnie tylko ukierunkowałem dyskutujących odnośnie miejsca wypadu. Wypadło na Karkonosze.I takim to sposobem w niedzielę o godzinie 9:15 siedziałem na rowerze i śmigałem w dół Karpacza. Za Miłkowem skręciłem na Sosnówkę. Koło Borowic skręciłem w kierunku Odrodzenia.
29 maja 2012
VII Leszczyński Maraton Rowerowy
To jedyny maraton na który mogłem się wybrać, gdyż organizowany był w niedzielę. Odległość z Zielonej Góry do Leszna też niewielka, więc nie można było odpuścić takiej imprezie. Dopisało dosłownie wszystko włącznie z pogodą, która to była idealna do jazdy. Organizatorzy zorganizowali niesamowitą imprezę z niesamowitym klimatem. Niczego nie zabrakło pomimo rekordowej ilości uczestników. Ciasto było przepyszne, napojów ile kto chciał.
1 maja 2012
Sezon 2012
Sezon 2012 rozpocząłem już w marcu. Aura dopisywała, więc śmiało można było już wyjść na szosę. W końcu mój Fondriest doczekał się nowych kół. Od tego sezonu będzie śmigał na nowiutkich kołach Campagnolo Shamal rocznik 2012. Jakoś nie mogłem się zebrać do uaktualniania strony, bo i wydarzeń nie ma za dużo. Parę niedzielnych wyjazdów na dystansie ponad 100 km. Chociaż 1 maja udało się wyskoczyć z Pawłem i Piotrem w Izery do Czech na jazdę po górach. Dystans to ok. 120 km. Pogoda dopisała i jak zwykle było fajnie.
20 marca 2012
Zimowe przemyślenia
Przez ostatnie parę lat w późno jesienne i zimowe niedziele nie jeździłem na rowerze. Przyczyną były długie upierdliwe zimy jak i brak roweru którym mógłbym zagłębić się w teren leśny. Jakoś też nie mogłem się zmobilizować, aby wsiąść na rower przy niskich temperaturach. Bardzo dużo chodziłem z kijkami Nordicwalking. W efekcie czego unormowała mi się niska waga. Jednak w trakcie ostatniego sezonu jesienno-zimowego postanowiłem to zmienić. Przyczyniła się do tego aura. Zima była bardzo łagodna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)