28 czerwca 2013

Niby lato.


Od niedzieli nie siedziałem na rowerze ze względu na kiepską pogodę. Wczoraj wieczorem wybraliśmy się jednak na przejażdżkę. Na niebie wisiały ołowiane chmury z których w każdej chwili mogło lunąć. Ubrałem się "na długo". Dziwny to był wyjazd. Gdyby to było w lutym to taką pogodę wziąłbym w ciemno, ale w końcu to czerwiec i lato. Nad Odrą termometr wskazał 12,5 stopnia Celsjusza. Zgroza. Gdy wracaliśmy do domu to było jeszcze zimniej i zero przyjemności z jazdy. Czerwiec się kończy i śmiało mogę stwierdzić, że pod względem pogody do jazdy na rowerze był beznadziejny. Szkoda, zawsze uważałem go za najpiękniejszy miesiąc w roku.  Nawet bocian, który bez ruchu siedział na drzewie ( na fotografii ) był dziwnie osowiały. Chyba czuł to samo co my.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz