Korzystając z ładnej pogody ponownie udaliśmy się do Gubina. Tym razem w innym składzie a jako cel podróży wybraliśmy jezioro Borek w Kosarzynie. Całkowicie płaską trasę pokonuje się ścieżką rowerową. Pierwsza jej część jest brukowana i biegnie wzdłuż Nysy więc przyjemnie jechało się w cieniu drzew. Po paru kilometrach dotarliśmy do szosy. Od tego momentu ścieżka biegnie wzdłuż drogi. Po pokonaniu piętnastu kilometrów dotarliśmy do ośrodka wypoczynkowego położonego nad jeziorem. Tam spędziliśmy dość sporo czasu wypoczywając na plaży.
Panujący wokół spokój bardzo nas rozleniwił. Sam ośrodek bardzo mi się spodobał. Ładnie położony, czysty i zadbany. Krystaliczna woda aż zachęcała do kąpieli. Gdy leniuchowanie stało się dokuczliwe wyruszyliśmy w drogę powrotną do Gubina. Z racji pokonania niewielkiej ilości kilometrów wybraliśmy się jeszcze na krótką wycieczkę do naszych niemieckich sąsiadów. Dotarliśmy do Coschen, gdzie przywitała nas orkiestra grająca z okazji jakiegoś lokalnego festynu. Tam dokonaliśmy nawrotu i wróciliśmy do
Gubina. Potem już tylko zapakowanie rowerów do auta, lody i do domu. Na koniec chciałbym podziękować właścicielowi sklepu rowerowego "Cyklomaniak" z Zielonej Góry za użyczenie roweru marki Scott, którego napęd jest wspomagany akumulatorem. Testowała go moja małżonka i była pod wielkim wrażeniem z przyjemności jazdy na takim sprzęcie.
Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń