Maj w tym roku pod względem pogody nas nie rozpieszcza. Jak nie zimno, to deszcze nie mają litości dla rowerzystów. Dzień 30 maja był dniem wolnym od pracy, więc grzechem byłoby siedzieć w domu. Tym bardziej, że Paweł podkusił wyjazdem do Niemiec. Propozycja przypadła do gustu. Jedynym punktem niepewności była aura. Wszystkie wskazówki na niebie zapowiadały intensywne opady deszczu. Szybko zacząłem wertować portale pogodowe. Prognozy były nie ciekawe, chociaż na jednym ( niemieckim a moim ulubionym ) natrafiłem na cień nadziei.
30 maja 2013
Burg Spreewald
Maj w tym roku pod względem pogody nas nie rozpieszcza. Jak nie zimno, to deszcze nie mają litości dla rowerzystów. Dzień 30 maja był dniem wolnym od pracy, więc grzechem byłoby siedzieć w domu. Tym bardziej, że Paweł podkusił wyjazdem do Niemiec. Propozycja przypadła do gustu. Jedynym punktem niepewności była aura. Wszystkie wskazówki na niebie zapowiadały intensywne opady deszczu. Szybko zacząłem wertować portale pogodowe. Prognozy były nie ciekawe, chociaż na jednym ( niemieckim a moim ulubionym ) natrafiłem na cień nadziei.
19 maja 2013
Kromlau - Park Rododendronów
Korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy udać się kultowym dla nas busem Krzysztofa do Bad Muskau. Oprócz mnie skład uzupełniła moja wspaniała żona, Krzysztof i jego siostra Monika. Dla niej ten wyjazd był odskocznią od stresu, który ją męczył ostatnio w związku z wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. Jak to zwykle u nas bywa decyzje o wyjeździe zapadły w sobotę wieczorem. I tak oto w niedzielę w doskonałych humorach po soczystym śniadanku na świeżym powietrzu wsiedliśmy na rowery i udaliśmy się w głąb Parku Mużakowskiego.
16 maja 2013
Nocna jazda nad Odrą.
Po skończonej pracy korzystając z ładnej pogody o godzinie dziewiętnastej ruszyliśmy na podbój Odry. Na wał wjechaliśmy w okolicach przeprawy promowej w Brodach. Panujący tam spokój szybko się nam udzielił. Tempo jazdy spadło, bo w końcu po co się śpieszyć. Jazda wśród cudnej zieleni była czystą przyjemnością. Otaczała nas prawie idealna cisza. Wieczorem nad Odrą jest przecudownie. Co chwila zdarzały się bliskie spotkania z buszującą zwierzyną. Sarny, dziki, bobry są u siebie.
3 maja 2013
"NRD" cz.3
Z tęsknoty za ciepłem rozprawialiśmy o tym wyjeździe całą zimę a jaka ona była wszyscy doskonale pamiętamy. Odkładaliśmy start z niedzieli na niedzielę, gdyż pogoda nas nie rozpieszczała. W końcu z GW podjęliśmy męską decyzję i 3 maja ruszyliśmy autem do Przewozu. Jak na maj było stosunkowo zimno. Gdy wsiadaliśmy na nasze wspaniałe rowerki było około 9 stopni w plusie. I tak byliśmy szczęśliwi, że już nie ma śniegu. Eksplozja świeżej soczystej zieleni dodawała nam otuchy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)