14 kwietnia 2013

I po piekle

Wyścig "Piekło Przytoku" 2013 przeszedł do historii. Dla mnie historyczny ponieważ brałem w nim udział po raz pierwszy. Organizatorzy zrobili ukłon w moją stronę i potraktowali mnie jako gościa specjalnego. Było mi bardzo miło stanąć na starcie z numerem "1" na plecach w pierwszym szeregu z najlepszymi zawodnikami. I to była jedyna chwila kiedy znajdowałem się w czołówce.

Świetna słoneczna pogoda sprzyjała jeździe. Do wyścigu przystąpiłem na zupełnym luzie nie myśląc nawet o jakiejkolwiek rywalizacji. Tak więc, jazda po kultowym bruku nie sprawiała mi większych trudności. Jechałem swoim spokojnym tempem ciesząc się widokiem i dopingiem kibiców, których było bardzo dużo, szczególnie na odcinku brukowym. Udało mi się przejechać tylko osiem okrążeń, gdyż czołówka w tym roku bardzo szybko uporała się z całym dystansem. Imprezę uważam za bardzo udaną, chociaż według mnie był pewien zgrzyt ale nie mnie to roztrząsać. 
Dziękuję organizatorom za wykonanie solidnej roboty. Ukłony dla całej ekipy.
Dziękuję też wszystkim kibicom za wspaniały doping dla wszystkich uczestników tego wyścigu.
Specjalne podziękowania dla GW, KK, PS - oni wiedzą za co.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz