Świecie kiedyś zniszczonym przez człowieka a obecnie dzięki innym ludziom i nowym czasom ślicznie odnowionym. Teraz tereny te zostały ponownie przekazane naturze. Ona teraz powoli, ale skutecznie naprawia to co my zepsuliśmy i już to widać. Dawna kopalnia i jej wyrobiska zmieniły się w oazę spokoju, gdzie bardzo fajnie można spędzić cały dzień odrywając się od wszelkich przyziemnych problemów. Ścieżka jest doskonale oznaczona a przy wszystkich miejscach widokowych znajdują się tablice poglądowe opisujące dany obszar. Otwarto ją niedawno, bo w maju ubiegłego roku. Na trasę można dostać się przez jedną z trzech bram. Doskonale można ją zwiedzać pieszo lub rowerem.
Przekraczając którąś z bram dostajemy się do oazy spokoju i ciszy przerywanej śpiewem ptaków oraz szumem okolicznych drzew. Momentalnie chęć pośpiechu gdzieś znika. Oczom co chwila pokazują się różnokolorowe akweny. Przy każdym są ławeczki i aż się proszą aby na nich przysiąść i cieszyć się pięknymi widokami. Mniej więcej w połowie trasy znajduje się dwudziestoczterometrowa drewniana wieża widokowa. Aby wejść na najwyższy poziom trzeba pokonać 120 stopni. Zdecydowanie polecam wdrapać się na górę. Wysiłek się opłaci - widok jest przepiękny. Przy sprzyjających warunkach pogodowych widać pasmo gór. Potwierdzam. Można też podziwiać w całej okazałości największy zbiornik wodny o nazwie "Afryka". A dookoła zieleń, zieleń i zieleń. My zwiedzaliśmy Geościeżkę jadąc na rowerach. Jednak większą część czasu spędziliśmy prowadząc je. Zauroczeni otaczającą nas przyrodą nie chcieliśmy nic przegapić. Oddaliśmy się jeździe dopiero gdy skręciliśmy na zielony szlak prowadzący do Bad Muskau. Oczywiście nie obyło się bez zwiedzania Parku Mużakowskiego. Tam jak zwykle w tym samym miejscu co zawsze, czyli przy strumieniu urządziliśmy sobie mały piknik. Leżąc w cieniu olbrzymiego dębu oddaliśmy się błogiej drzemce. Następnie zrobiliśmy objazd parku w kierunku granicy państwa. Na Geościeżkę wróciliśmy przez Łęknicę korzystając z drogowskazów, za pomocą których łatwo można trafić do starej kopalni. I tak powoli przemieszczając się szutrową drogą pośród kolorowych jeziorek dotarliśmy do auta, które zostawiliśmy przy bramie wejściowej nr 1. W ten sposób zakończyliśmy naszą fajną przygodę z Geościeżką. Bardzo polecam do jej odwiedzenia. Naprawdę warto, choć teren nie rozległy ale za to wielce atrakcyjny. A dla miłośników geodezji coś wspaniałego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz