Drugą imprezą był po raz pierwszy organizowany w Łobezie "Łobeski
Maraton Rowerowy". Były do przejechania trzy pętle
po 110 km każda. Zapisałem się na 330 km, lecz z tą świadomością, że
dopiero na miejscu zdecyduję jaki pojadę dystans.
Wszystko miało zależeć od pogody. Prognoza nie była za ciekawa,
spodziewane były opady deszczu. Jadnak długie i ciekawe
rozmowy z Jackiem sprawiły, że pojechałem najdłuższy dystans. Trasa
była bardzo ładna i ciekawa, nie można było się nudzić
przez co każde 110 km nie dłużyło się.
Początek był z górki i z
wiatrem, potem trochę chopek i pod wiatr a na koniec z górki
i znów z wiatrem. Miodzio. W imprezie tej brałem udział z wielką
przyjemnością, gdyż nie tylko chodziło mi o ukończenie trzech
pętli co dla mnie nie stanowi problemu. Najważniejsze było to, że tak
wpłynąłem na świadomość drugiej osoby, iż pokonała najdłuższy
dystans w swoim życiu. Jesteś chłopie mocny a Alpy leżą u Twych stóp.
Orgowie spisali się znakomicie. Trasa oznaczona była prawie
idealnie. Widzę, że jakość imprez idzie ciągle do góry. Dystans 330
km przejechałem w czasie 11 godz 51 min
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz