17 lutego 2005

Podsumowanie roku 2004


Tak,tak można powiedzieć, że sezon szosowy się zakończył. Rok ten był inny niż poprzednie. Z inicjatywy ludzi dobrej woli odbył się cykl maratonów szosowych zwanych Pucharem Polski. Imprezy godne pochwały. Może nie wszystko wychodziło jak należy organizatorom, ale najlepiej zapomnieć o złych a pamiętać o dobrych stronach tych imprez ( a ich było zdecydowanie więcej ). Chwała za to należy się wszystkim organizatorom, którzy poświęcając swój wolny czas stworzyli coś niezwykłego w naszym dziwnym kraju.
Ludzie odwaliliście kawał dobrej roboty a w przyszłym roku może być już tylko lepiej. Sezon ten mogę zaliczyć do udanych. Pomimo tego, iż z powodu braku czasu nie mogłem wyjeździć tylu kilometrów ile bym chciał, to i tak poszło nieźle. Do tej pory w tym roku na szosówce przejechałem niecałe 6000 km co w porównaniu z poprzednimi latami jest wynikiem mizernym. Cóż, nie zawsze można robić to co się lubi najbardziej. Takie jest życie. Maratony te pozwoliły mi poznać nowych ludzi z całej Polski równie zakręconych rowerowo jak ja. Zawarłem super przyjaźnie. Jednak najwięcej satysfakcji dało mi pokonanie długich dystansów. Na wiosnę w Długiem było to 382 km co było moim rekordem życiowym. Wtedy uważałem, że to szczyt moich możliwości. Nawet w snach nie przypuszczałem, że porwę się na coś większego. Ziarenko wizji przejechania jeszcze dłuższego dystansu zasiał mi w głowie Jurek Złotowski w trakcie objazdu trasy Klasyka Kłodzkiego. Myśl ta nie dawała mi spokoju, musiałem spróbować. Tak też się stało. W Świnoujściu udało się przejechać 765 km. Dopiero po jakimś czasie dotarł do mnie ogrom tego dystansu. Pokonałem sam siebie z czego jestem naprawdę bardzo dumny. Co wydawało się niemożliwe stało się faktem. Dziękuję wszystkim nawiedzonym, z którymi razem na trasie walczyłem z tradycyjnie już brzydką pogodą,, fatalnymi drogami oraz dystansami jakie zaserwowali nam orgowie na tych 1581 kilometrach maratonów. Im dziękuję za to co zrobili. Na tym dystansie złapałem tylko jedną gumę i obyło się bez innych nieprzyjemnych przygód. Pozdrawiam i do zobaczenia w przyszłym roku.


Podsumowanie:
Kategoria generalna: II miejsce
Kategoria wiekowa M4: I miejsce
Dokładne wyniki na stronie: www.supermaraton.org

W mienionym roku nie przejechałem tylu kilometrów ile bym sobie tego życzył.
Niestety praca i inne takie tam. Oto dane z tego co udało mi się uciułać:

Rower szosowy:

w siodle spędziłem: 201godz 39min 49sek
dystan jaki pokonałem: 6029,68 km
średnia prędkość: 31,17 km/h
średni dystans jednego wyjazdu: 91,76 km
złapane gumy: 4

Rower mtb:

w siodle spędziłem: 20godz 55min 52sek
dystan jaki pokonałem: 427,38 km
średnia prędkość: 20,79 km/h
średni dystans jednego wyjazdu: 60,32 km
złapane gumy: 1


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz