17 października 2015

Nadeszła jesień

Nim się człowiek nie obejrzał a lato się skończyło. Szkoda, że w naszej szerokości geograficznej trwa tak krótko. Chociaż są miejsca na świecie gdzie jest znacznie gorzej. Wiadomo, do dobrego szybko się można przyzwyczaić. Dobre też szybko przemija. Teraz trwa jesień. Odnośnie pogody to nie ma tragedii. Tylko dzień jest coraz to krótszy. Znowu zaczęły się wieczorne jazdy w świetle lampki. Nie powiem żebym tego nie lubił. Taka jazda ma swój urok. Szczególnie jak się śmiga w mroku po leśnych duktach.

Wystarczy dobre oświetlenie i odpowiedni ubiór a praktycznie nic nie zmąci dobrego nastroju i nie zabierze czerpania przyjemności jazdy na rowerze. Nawet jesienne deszcze za bardzo nie przeszkadzają. Więcej teraz śmigam po lasach niż po szosie. Piękne refleksy promieni słonecznych przebijające się przez barwne spadające liście powodują uśmiech na twarzy. Przemierzając samotnie leśne bezdroża doszedłem do wniosku, że każda pora roku jest piękna. Tylko trzeba się zmobilizować i ruszyć z domu swoje szanowne cztery litery.
No, i przestawić się psychicznie na jazdę w innych warunkach. Fakt, latem jest najprzyjemniej lecz uważam, iż należy się cieszyć z tego co jest.  Po przesiadce na górala powróciłem nad moją ulubiona Odrę. Tegoroczna susza mocno zmieniła nadodrzański krajobraz. Powysychały koryta Starej Odry. Tam gdzie były kiedyś oczka wypełnione wodą są teraz tylko doły, które wyglądają jak leje po bombach. Brak wody odsłonił tajemnicze nory różnych zwierząt. Od paru miesięcy nie kursują promy co jest bardzo upierdliwe dla mieszkańców nadrzecznych wiosek.
Żal mi pary łabędzi żyjących od lat na Starej Odrze. Biedne zamiast pływać mogą tylko brodzić w resztach wody. Nie zmienia to faktu, że dalej jest pięknie nad rzeką.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz