30 grudnia 2014

Okolice Zielonej Góry


Dawno nic nie pisałem. Po fajnym wyjeździe do Berlina niewiele się działo. Ze względu na  coraz to krótsze dni śmigałem tylko po okolicznych bezdrożach. Do momentu kiedy powaliła mnie choroba, która wykluczyła mnie z możliwości jazdy na rowerze. Trzy tygodnie bez pedałowania to dla mnie katorga. Tym bardziej, że aura dla rowerzystów była bardzo łaskawa. Z początkiem listopada powoli zacząłem wsiadać na rower. Zacząłem też uprawiać Nordic Walking. Nawet się ucieszyłem, że przypomniałem sobie o chodzeniu z kijkami. Jest to fajny sposób na rozruszanie dawno nie używanych partii mięśni. Zauważyłem, że zniknęły problemy z bólem karku, który mnie nękał od dłuższego czasu.


Teraz marsze z kijkami przeplatam z jazdą na rowerze i jest już coraz lepiej. Nie ma jak to ruch na świeżym powietrzu. Kończy się jeden rok a kolejny zaczyna. Przed nami już tylko trzy miesiące zimy. Cieszy mnie, że dzień się wydłuża. Brakiem śniegu się nie martwię bo nie przepadam za nim a że jest zimno to o tej porze roku tak musi być. Mroźno jest dopiero od paru dni, czyli jesień i początki zimy były takie jak lubię. Generalnie nie przepadam za tą porą roku, nie mniej jednak jak się będzie myśleć pozytywnie to czas do wiosny szybko upłynie. 


Fotografie zostały zrobione w dniu 26 grudnia 2014. Zielona trawa w grudniu to fajna ale dość nie typowa sprawa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz