25 kwietnia 2014
Obok burzy
Czwartkowy wieczór spędziłem nad Odrą w bardzo miłym towarzystwie. Było zjawiskowo. Zero wiatru, cisza, błogi nastrój i znów ten miły zapach kwitnącego rzepaku. Gdzieś od południowej strony nad Zieloną Górą szalała burza. Niebo przecinały błyskawice i słychać było grzmoty a wokół nas powietrze stało w miejscu. Niesamowity nastrój grozy. Z jednej strony jeszcze lekko rozjaśnione niebo z drugiej zaś złowieszcze chmury zapowiadające nadciągającą nawałnicę. Do domu wracaliśmy z duszą na ramieniu. Nad nami walkę toczyły dwa fronty powietrza rozświetlając niebo piorunami. Jednak burza gdzieś odeszła zostawiając tylko duże kałuże na drodze. Udało się dojechać bezpiecznie i w miarę sucho.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz