Zima ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem. Chęć do jazdy rowerem nie ustaje. Nie ma tygodnia abym nie korzystał z dobrodziejstwa dosiadania górala na świeżym powietrzu. Dla chcącego nie ma złej pogody. Tej zimy jeździłem już po błocie, po lodzie, w deszczu i podczas opadów śniegu. Zauważyłem, że organizm bardzo dobrze przystosował się do takich warunków.