Na wycieczkę zostałem zaproszony przez Krzyśka. Nie wiedziałem gdzie ani z kim jedziemy. Znałem tylko porę i miejsce zbiórki. Na spotkanie stawiłem się o 8:15 gdzie czekał już Grzegorz i Krzysztof z podstępną miną na twarzy. Nagle z za auta wyskoczył Wojtek i Krzysiu. Co za miła niespodzianka. Dopiero w aucie dowiedziałem się, że jedziemy do Niemiec na ścieżki rowerowe. Do granicy blisko, więc po chwili byliśmy już na miejscu. W ekspresowym tempie przebraliśmy się, zapakowaliśmy prowiant na drogę i ruszyliśmy na szlak.