14 czerwca 2009
16 %
Kolejny fajny wyjazd za nami. Tym razem wypadło na Czechy. W poszukiwaniu stromych podjazdów udaliśmy się jak zwykle w góry Izerskie. Udało się trafić na idealną pogodę do jazdy na szosówkach. Postanowiliśmy zjechać z głównych dróg. Opłaciło się to. Udało nam się odkryć niezłe trasy. Niektóre podjazdy miały w porywach 16% nachylenia.
I to było to czego szukaliśmy. W sumie przejechaliśmy 80km, zliczyliśmy 1350m przewyższenia. Natomiast nasze wspaniałe małżonki też nie próżnowały. Pokonały z kijkami ponad 20 km. Zachwycone były pięknymi widokami i soczystą zielenią roślinnności, która stała się tak intensywna po ostatnich opadach deszczu. Jak zwykle nie mogliśmy się oprzeć aby nie poleniwić się na słoneczku, którego w tym roku brakuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz