Podczas pierwszego treningu w 2008 a dokładnie 30 marca potrąciła mnie kobieta prowadząca samochód. Wymusiła pierwszeństo i skutecznie wyeliminowała mnie z wiosennych traningów. Długo dochodziłem do siebie. Niestety w końcu ktoś mnie upolował. Po raz kolejny kask uratowł mi życie. Całe szczęście, że jechałem na rowarze MTB.